tekst
Sztuka (w) domu (fragment tekstu)
Stawianie ścian wydziela przestrzeń dającą możliwość swobodnego egzystowania, „bycia u siebie”. Każdy właściwie posiada swoją, pielęgnowaną w marzeniach, wizję takiego domu. Jakże często nie ma ona wielkiego, a w ekstremalnych przypadkach żadnego związku z rzeczywistością. Kontrast ten uświadamiała wisząca w przedpokoju praca Oli Sojak-Borodo Dwa plany domów i dwa nie przystające do siebie światy. Pierwszy to swobodny rozkład wydzielonych przestrzeni, w których zmieścić się miały głównie zwierzęta – konie, psy, myszy... Autorka, dziesięcioletnia Ola, nie zapomniała nawet o patyczaku! Cały ten raj symbiozy otaczały lasy. To dom marzeń artystki z czasów dzieciństwa, wynik nieposkromionej, ale jakże precyzyjnej fantazji. Bardzo skromnie i zwyczajnie wyglądał przy nim plan obecnego mieszkania Oli. Dokładność rysunku architektonicznego, proste linie, przejrzysty podział na pomieszczenia. Nieodparte wrażenie uwięzienia, poskromienia... Aż ogarnia zawstydzenie, przecież te komfortowe kilkadziesiąt metrów kwadratowych to przedmiot marzeń tylu ludzi. A jednak, wbrew przyzwoitości, ciągle mi żal, że nie ma domu zatopionego w zieleni, nie ma pomieszczenia dla koni, nie ma koni, nie ma nawet patyczaka. Cóż, rzeczywistość ma swoje wymagania...
Monika Kozień-Swica